Wpisy

Sześć godzin na spakowanie bielizny, długopisów i kanapek – procedura powołania w razie mobilizacji i w czasie wojny

Lektura nowego wzoru karty powołania do służby wojskowej w razie ogłoszenia mobilizacji i w czasie wojny pozwala poznać praktyczną stronę procedury mobilizacji.

W poprzednim wpisie wskazywaliśmy, że na mocy art. 535 ust. 1 ustawy o obronie Ojczyzny w razie ogłoszenia mobilizacji i w czasie wojny osoby zdolne do pełnienia służby wojskowej mogą być w każdym czasie powołane do służby wojskowej. Z art. 533 ust. 1 wynika z kolei, że w razie ogłoszenia mobilizacji i w czasie wojny powołanie do służby wojskowej następuje:

1) za pomocą kart powołania lub

2) w drodze podania informacji o powołaniu do publicznej wiadomości.

Zadanie zorganizowania oraz wykonania czynności związanych z doręczaniem kart powołania, jak również podaniem informacji o powołaniu do publicznej wiadomości ustawodawca poruczył organom samorządu terytorialnego (wójtom, burmistrzom, prezydentom miast). Ustawa w art. 533 ust. 4 dopuszcza doręczanie kart powołania w dniach wolnych od pracy oraz o każdej porze doby (o ile zachodzą „uzasadnione przypadki”).

Praktyczną stronę procedury mobilizacji pozwala jednak poznać dopiero lektura nowego wzoru karty powołania do służby wojskowej w razie ogłoszenia mobilizacji i w czasie wojny, stanowiącego załącznik do rozporządzenia Ministra Obrony Narodowej z 7 grudnia 2023 r. w sprawie wzoru karty powołania do służby wojskowej pełnionej w razie ogłoszenia mobilizacji i w czasie wojny (Dz.U. z 2023 r. poz. 2803). Podane w tym wzorze pouczenie zawiera doprecyzowanie sposobu, w jaki ustala się termin stawiennictwa (np. „NATYCHMIAST” – nie później niż w ciągu sześciu godzin, od kiedy osoba powołana dowiedziała się o ogłoszeniu mobilizacji powszechnej lub wybuchu wojny, do miejsca określonego w karcie powołania). Dość zawile przedstawiono na karcie powołania inne niż „NATYCHMIAST” terminy stawiennictwa („Termin stawiennictwa określony np. »drugiego dnia mobilizacji do godziny 12.00« oznacza, że osoba powołana jest zobowiązana stawić się we wskazanym kolejnym dniu mobilizacji liczonym samodzielnie w stosunku do pierwszego dnia mobilizacji określonego w prawym górnym rogu pierwszej strony karty powołania”). Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że warunkach konfliktu zbrojnego stres i presja czasowa mogą utrudnić obywatelowi egzegezę tych wyjaśnień.

W pouczeniu znajdziemy też swoisty instruktaż dla obywateli zmierzających do jednostek wojskowych. Czytamy więc, że osoba powołana zabiera ze sobą kartę powołania, książeczkę wojskową, dowód osobisty, a także „inne dokumenty, według uznania, które mogą mieć wpływ na przebieg jej służby”. Nie zabrakło w nim też wskazówek na wskroś praktycznych – zaleca się tu bowiem, aby osoba powołana samodzielnie zaopatrzyła się w niezbędne rzeczy osobiste (np. przybory toaletowe, przybory do pisania), zapasową bieliznę i dzienną rację żywności (sic!).

Odpowiedzialność karna

Należy pamiętać, że za niestawienie się w terminach określonych przepisami grożą dolegliwe sankcje karne – kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3 (za niestawienie się w określonym miejscu i czasie – art. 687 ustawy o obronie Ojczyzny) lub lat 5 (w przypadku trwałego uchylania się od służby – art. 688 ust. 1 pkt 6). W celu uniknięcia odpowiedzialności karnej osoba, która nie może stawić się w czasie i miejscu podanym w karcie powołania, powinna powiadomić dowódcę jednostki wojskowej, gdzie ma obowiązek się stawić, o przyczynach niemożności stawienia się oraz stawić się w oznaczonym miejscu niezwłocznie po ustaniu przyczyny uniemożliwiającej stawiennictwo.

Jakkolwiek oczywiste jest, że w sytuacji militarnego zagrożenia państwa priorytetem powinno być sprawne przeprowadzenie mobilizacji, nie sposób jednak nie zauważyć, iż wyznaczone przez prawodawcę terminy realizacji obowiązku stawiennictwa (zwłaszcza przy oznaczeniu „NATYCHMIAST” i doręczeniu w godzinach nocnych) mogą wręcz sparaliżować realizację tego zadania, narażając obywateli, którzy nie mają zamiaru uchylać się od patriotycznych powinności, na sankcje karne (niewykluczone, że zawiadomienie władz wojskowych w warunkach konfliktu zbrojnego napotkałoby przeszkody techniczne).

Choć język budzi rozbawienie, sankcje są już poważne

Delikatna sytuacja międzynarodowa sprawia, że warto rozważać różne scenariusze jej rozwoju, nawet jeśli szansa jego wystąpienia jest niewielka. W tym kontekście należy też czytać przepisy o służbie wojskowej w razie ogłoszenia mobilizacji i w czasie wojny. Mimo ich legislacyjnej niedoskonałości, tworzą one podstawę prawną zadań państwa i obowiązków obywateli w okresie konfliktu zbrojnego; sprawia to, że ich znajomość stanowi ważny element świadomego uczestnictwa w życiu publicznym. Choć stylizacja niektórych dokumentów, jakie wprowadza się tymi regulacjami, trąci niezamierzonym komizmem, dolegliwość sankcji powinna jednak skłaniać do ich poważnego potraktowania.


Niniejszy artykuł stanowi drugą odsłonę trzyczęściowego bloku artykułów dotyczących ustawy o obronie Ojczyzny, który ukazuje się na blogu Lexplorers. Zachęcamy do lektury ostatniej części, która zostanie opublikowana za tydzień, 24.04.2024 r.

Ważne orzeczenie SN w sprawie miarkowania kar umownych

Kara umowna to chętnie stosowane w obrocie narzędzie służące ochronie interesu wierzyciela. Nierzadko kara umowna, zabezpieczająca dane zobowiązanie, znacząco przewyższa swym rozmiarem szkodę, którą wierzyciel może ponieść wskutek niewykonania lub nienależytego wykonania tego zobowiązania. Nie oznacza to jednak, że w każdej takiej sytuacji dłużnik będzie zmuszony do zapłaty całości sumy zastrzeżonej w umowie. Kto dochodził zaspokojenia roszczenia o zapłatę kary umownej na drodze sądowej, ten najlepiej wie, że druga strona może bronić się, podnosząc zarzut rażącego wygórowania kary umownej, i żądać jej zmniejszenia. Ustawodawca nie określił precyzyjnych zasad miarkowania kar umownych, pozostawiając te kwestię w gestii sądów. Komentowane niżej orzeczenie Sądu Najwyższego rzuca nowe światło na to, co powinno być brane pod uwagę przy ocenie, czy kara umowna podlega zmniejszeniu.

Kara umowna – charakterystyka instytucji

Zgodnie z art. 483 § 2 Kodeksu cywilnego (dalej jako k.c.) kara umowna polega na zastrzeżeniu w umowie, że szkoda powstała wskutek niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania niepieniężnego nastąpi przez zapłatę określonej sumy. W gruncie rzeczy jest to zatem zryczałtowane odszkodowanie tytułu szkody wynikłej z tego, że dłużnik nie spełnił świadczenia niepieniężnego zgodnie z treścią zobowiązania. Przez takie sformułowanie przepisu ustawodawca nadał karze umownej charakter kompensacyjny[1] i powiązał ją funkcjonalnie z faktem powstania szkody. Pozostałe funkcje kary umownej – prewencyjna, generalna, indywidualna – są bardziej efektem ubocznym regulacji, niż celowym zamiarem prawodawcy[2], co nie zmienia faktu, że uczestnicy obrotu w wielu przypadkach koncentrują się właśnie na nich.

Mimo położenia nacisku na kompensacyjny charakter kary umownej w orzecznictwie Sądu Najwyższego[3] oraz w doktrynie[4] przyjęto, że szkoda nie stanowi warunku koniecznego do dochodzenia zapłaty kary umownej. Sam ustawodawca w art. 484 § 1 k.c. rozstrzygnął, że co do zasady w przypadku niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania wierzycielowi należy się kara umowna w kwocie zastrzeżonej w umowie, niezależnie od wysokości poniesionej szkody. Takie rozwiązanie ma za zadanie zwiększyć gwarancję uzyskania przez wierzyciela rekompensaty dolegliwości, których doznał w związku z niewykonaniem lub nienależytym wykonaniem zobowiązania przez dłużnika – szansa na to byłaby istotnie mniejsza, gdyby konieczne było zakwalifikowanie każdej z tych dolegliwości jako szkody w ujęciu przyjętym w polskim systemie prawnym[5].

Miarkowanie kary umownej

Kompensacyjny charakter kary umownej przejawia się przede wszystkim w instytucji miarkowania opisanej w art. 484 § 2 k.c. Przepis ten pozwala dłużnikowi domagać się zmniejszenia kary umownej, jeżeli zobowiązanie zostało w znacznej części spełnione albo jeżeli kara umowna jest rażąco wygórowana. Instytucja ta ma służyć przywróceniu słuszności kontraktowej, a także chronić dłużnika w sytuacjach, w których pozycja negocjacyjna wierzyciela umożliwia mu narzucenie istotnie zawyżonych kar. Wskazane w przepisie warunki miarkowania kary umownej, w szczególności kryterium rażącego wygórowania, są nieostre i pozostawiają szerokie pole do interpretacji. Ponadto nie sformułowano formalnych reguł, zgodnie z którymi sądy powinny dokonywać obniżania wysokości kar umownych, w związku z czym stosowanie niniejszego mechanizmu budzi wiele wątpliwości.

Zasady markowania kar umownych w świetle najnowszego orzecznictwa SN

Dyrektywami, jakimi powinni kierować się sędziowie przy rozpoznawaniu spraw o zmniejszenie kary umownej, w ostatnim czasie zajął się Sąd Najwyższy. W wyroku z 19 stycznia 2024 r. w sprawie o sygnaturze akt II CSKP 865/22 Sąd zakwestionował sposób, w jaki sąd apelacyjny dokonał miarkowania kary umownej, wskazując, że sama konstatacja co do dysproporcji pomiędzy wysokością kary umownej a rozmiarem szkody (w tym stanie faktycznym szkoda była niemal 100-krotnie mniejsza od kary umownej) nie jest wystarczającą podstawą do zmniejszenia kary umownej o 50%.

Sąd Najwyższy, analizując instytucję miarkowania kary umownej, stwierdził, że jej celem jest unikanie dysproporcji między wysokością zastrzeżonej kary umownej a godnym ochrony interesem wierzyciela. Nie ma zamkniętego katalogu okoliczności mogących uzasadniać miarkowanie kary umownej – należy brać pod uwagę nie tylko relację między wysokością należnej kary a szkodą albo odszkodowaniem należnym wierzycielowi na zasadach ogólnych, lecz także:

  • relację między wysokością należnej kary umownej a wartością przedmiotu umowy bądź wysokością należnego wynagrodzenia umownego;
  • charakter naruszonych postanowień umownych, długotrwałość i dolegliwość ich naruszenia;
  • ewentualną korzyść czerpaną przez dłużnika z tytułu naruszenia zobowiązania;
  • intencję stron co do wykorzystania represyjnego charakteru kary, o ile było to uzasadnione.

Jednocześnie Sąd Najwyższy podniósł, że miarkowanie kary umownej to część tzw. prawa sędziowskiego i sąd dysponuje pewnym zakresem uznania co do sposobu rozstrzygnięcia. Nie można oczekiwać, że ostateczna decyzja zostanie podparta precyzyjnymi i w pełni obiektywnymi kalkulacjami, jednakże uzasadnienie powinno odnosić się do ww. kryteriów oraz wyjaśniać, dlaczego kara umowna w zmienionej wysokości odpowiada celowi, ku jakiemu została powołana.

Komentarz

Należy odnieść się przychylnie do stanowiska przedstawionego w komentowanym wyroku. Praktyka wskazuje, że sądy zbyt często przy obniżaniu kary umownej kierują się wyłącznie rozmiarem szkody, nie bacząc na inne dolegliwości, których wierzyciel doznał w związku z niewykonaniem lub nienależytym wykonaniem zobowiązania. Sąd Najwyższy niejako wyszedł naprzeciw potrzebom rynku – w obrocie przybiera na znaczeniu stosowanie kary umownej jako środka mobilizującego dłużnika do spełnienia świadczenia oraz jako sposobu zabezpieczenia interesów wierzyciela, których uszczerbek często nie mieści się w wąskim pojęciu szkody. Pozostaje liczyć, że wyrażony pogląd przyjmie się w orzecznictwie sądów powszechnych, gdyż ograniczenie się do czystej kalkulacji, sprowadzającej się do określenia różnicy pomiędzy rozmiarem szkody a wysokością kary umownej, nie uwzględniającej pozostałych okoliczności, które składają się na negatywne skutki niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, nie pozwala stosować instytucji miarkowania zgodnie z jej sprawiedliwościowym celem.

 

Współautorem artykułu jest Piotr Oksiuta, asystent prawnika w GWW.


[1] J. Jastrzębski, Kara umowna, Warszawa 2006, s. 170.

[2] Por. M. Kaliński, Odpowiedzialność odszkodowawcza, [w:] Prawo zobowiązań – część ogólna. System Prawa Prywatnego, A. Olejniczak (red.), t. 6, Warszawa 2023, nb. 247.

[3] Uchw. SN z 11.6.2003 r., III CZP 61/03, OSNC 2004, nr 5, poz. 69 z glosami apr.: J. Jastrzębskiego, OSP 2004, nr 9, poz. 115; A. Slisza, MoP 2005, nr 8, s. 406; M. Bieniaka, MoP 2005, nr 20, s. 1010; W. Borysiaka, MoP 2007, nr 6, s. 325; wyr. SN z 4.12.2003 r., II CK 271/02, Legalis; wyr. SN z 26.1.2011 r., II CSK 318/10, Legalis; wyr. SN z 9.9.2020 r., II CSK 758/18, Legalis. Zob. też wyr. SA w Poznaniu z 22.2.2006 r., I ACa 882/05, niepubl.; wyr. SA w Warszawie z 20.12.2007 r., VI ACa 1054/07, niepubl.

[4] W. Borysiak, Zastrzeżenie kary umownej, s. 21; tenże, Przyczynienie się wierzyciela do powstania szkody a kara umowna, PPH 2008, nr 8, s. 33; P. Granecki, Glosa do wyr. SN z 8.7.2004 r., IV CK 522/03, OSP 2006, nr 1, poz. 2; K. Padrak, Zabezpieczenie wykonania umowy, „Zamówienia Publiczne Doradca” 2008, nr 3, s. 16; W. Popiołek, Art. 484 [w:] Kodeks cywilny. Tom II. Komentarz do art. 450–1088. Przepisy wprowadzające, t. II, 2015, nb 3

[5] J. Jastrzębski, ibidem, s. 171; A. Olejniczak, ibidem.

Fundacja rodzinna bez ryzyka podatkowego, czyli jak zbudować mądrze portfel inwestycyjny

Fundacja rodzinna stanowi instytucję prawną, po którą sięga się – i słusznie! – coraz częściej. Przy prowadzeniu jej spraw trzeba jednak pamiętać o katalogu dozwolonej działalności gospodarczej fundacji rodzinnej. Ponieważ podjęcie przez fundację rodzinną działalności gospodarczej nieobjętej tym katalogiem skutkuje zastosowaniem sankcyjnej stawki podatku, warto poznać te formy lokowania majątku, które mogą stać się przedmiotem sporu podatkowego.

Intuicja nie zawsze słuszna

Biznesowa intuicja podpowiadałaby, że istnieją takie formy lokowania majątku, które, w stopniu większym niż inne, odpowiadają istocie fundacji rodzinnej i to właśnie one powinny tworzyć ratio legis dla przepisów ustawy z dnia 26 stycznia 2023 r. o fundacji rodzinnej (Dz.U. z 2023 r. poz. 326 ze zm). Jak wynika jednak z analizy jej przepisów (w związku z ustawą o CIT), niektóre z nich zostały wyłączone – celowo bądź nie – z katalogu dozwolonej działalności gospodarczej, wprowadzonego art. 5 ust. 1 tej ustawy. Ponieważ – przypomnijmy – art. 24r ustawy o CIT stanowi, że w zakresie, w jakim fundacja rodzinna prowadzi działalność gospodarczą wykraczającą poza katalog określony w art. 5 ust. 1 ustawy o fundacji rodzinnej, stawka podatku wynosi 25% podstawy opodatkowania (to więc swego rodzaju stawka „sankcyjna”), zakres dozwolonej działalności gospodarczej fundacji rodzinnej wielokrotnie już stawał się przedmiotem sporów podatników z organami.  Przyjrzyjmy się zatem kliku przypadkom, które wydają się szczególnie ważne dla uniknięcia sankcyjnego opodatkowania, a zatem – dla gospodarczej efektywności fundacji rodzinnej.

Odsetki z lokat bez CIT – fiskus po stronie podatnika

Powszechną i oczywistą praktyką w obrocie gospodarczym jest zawieranie umów lokat bankowych, by z tytułu rachunków tego typu czerpać odsetki. Popularność tej formy lokowania kapitału skłania zaś do postawienia pytania o dopuszczalność zastosowania do niej art. 5 ust. 1 ustawy o fundacji rodzinnej. Przed przystąpieniem do bardziej szczegółowych rozważań warto zaznaczyć, że w doktrynie stawia się tezę o paradygmacie bezpiecznej działalności gospodarczej fundacji rodzinnej. Za jej przyjęciem przemawia sam katalog dozwolonej działalności gospodarczej takiej fundacji. Oznacza to, że działania biznesowe z wykorzystaniem tej instytucji nie powinny służyć działalności wysokiego ryzyka, ale raczej pełnić funkcję „bezpiecznej przystani” dla zakumulowanego majątku rodzinnego. W tym kontekście niejako samorzutnie nasuwa się wniosek, że inwestycja na wskroś bezpieczna – czerpanie odsetek z lokat bankowych – wręcz idealnie się  w ten paradygmat wpisuje.

Czy taka jednak teza znajduje oparcie w obowiązujących przepisach? To już nie jest tak jednoznaczne. Klasyczna lokata terminowa stanowi formę umowy rachunku bankowego, o której mowa w art. 725 KC w zw. z art. 845 KC (depozyt nieprawidłowy). Do lokaty terminowej odwołuje się także art. 49 Prawa bankowego. Jest to zatem klasyczna instytucja cywilistyczna, niemająca związku z papierami wartościowymi czy instrumentami finansowymi, o których mowa w ustawie z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi (Dz.U. z 2023 r. poz. 646).  Tym samym nie sposób potraktować odsetek z lokat analogicznie do np. odsetek z obligacji, które jak najbardziej stanowią dochód nieopodatkowany CIT w fundacjach rodzinnych (zob. interpretacja nr 0111-KDIB1-2.4010.489.2023.2.EJ).

Można jednak znaleźć także osadzone w językowej wykładni ustawy o fundacji rodzinnej argumenty przemawiające za brakiem opodatkowania CIT odsetek od lokat takiego podmiotu. Artykuł 5 ust. 1 pkt 2 stanowi bowiem, że fundacja rodzinna „może wykonywać działalność gospodarczą […] w zakresie najmu, dzierżawy lub udostępniania mienia do korzystania na innej podstawie”. Zgodnie z art. 725 KC przez umowę rachunku bankowego bank zobowiązuje się względem posiadacza rachunku do przechowywania jego środków pieniężnych. Środki pieniężne stanowią mienie w rozumieniu art. 44 KC. Należy zatem stwierdzić, że przekazanie środków pieniężnych bankowi do przechowania, nawet oprocentowane na podstawie art. 845 KC, stanowi formę udostępnianie mienia bankowi przez fundację rodzinną, o którym mowa w art. 5 ust. 1 pkt 2.

Takie też stanowisko zajął podatnik we wniosku o interpretację indywidualną. Jak zauważył, wskutek założenia danej lokaty bankowej (w tym wniesienia na rachunek lokaty terminowej środków pieniężnych) wnioskodawca udostępnia mienie (środki pieniężne) do korzystania (tj. umożliwia korzystanie ze środków pieniężnych) bankowi na podstawie umowy rachunku lokaty terminowej (umowy rachunku bankowego).

Dyrektor KIS zajął stanowisko bliskie poglądowi podatnika. W rozstrzygnięciu interpretacji z 15 lutego 2024 r. (nr 0111-KDIB1-2.4010.630.2023.1.ANK) zgodził się z ogólną tezą, że odsetki od lokat bankowych są zwolnione z CIT dla fundacji rodzinnych, z innego jednak powodu  niż ten wskazany przez stronę. Organ wywodzi bowiem, że lokowanie środków na oprocentowanych rachunkach bankowych nie stanowi w ogóle działalności gospodarczej – nie tylko z art. 5 ustawy o fundacji rodzinnej, ale in genere. Tym samym jest to również zdarzenie zwolnione z CIT, ponieważ  w przypadku fundacji rodzinnych opodatkowaniu podlegają tylko konkretne kategorie dochodów.

Lokaty strukturyzowane – podatkowy dryf ku bezpiecznej przystani?

Odrębną kwestią do rozważenia pozostaje opodatkowanie w fundacjach rodzinnych lokat strukturyzowanych. Lokaty strukturyzowane to specyficzne instrumenty, które łączą w sobie elementy klasycznego depozytu oraz instrumentu finansowego opartego np. o indeks, wartość towaru lub kontraktu. Choć lokata strukturyzowana nie jest instrumentem finansowym w rozumieniu ustawy o obrocie instrumentami finansowymi,  z całą pewnością stanowi jednak „prawo o podobnym charakterze”, o którym mowa w art. 5 ust. 1 pkt 4 ustawy o fundacji rodzinnej, Jego ważnym elementem składowym są bowiem typowe instrumenty finansowe (np. kontrakty terminowe). Tym samym zwolnienie z CIT odsetek z lokat strukturyzowanych nie powinno budzić wątpliwości.

Obrót walutami jako niedozwolony obrót mieniem – już nie dla fundacji rodzinnej

Odrębnym problemem jest możliwość nieopodatkowanego obrotu walutami w fundacji rodzinnej. Taką formę inwestowania należy uznać za wyłączoną z katalogu dozwolonej działalności gospodarczej. Zgodnie z art. 5 ust. 1 pkt 1 ustawy o fundacji rodzinnej zakazane jest nabywanie mienia w fundacji rodzinnej jedynie celem jego dalszego zbycia. Aktywny handel wiąże się więc z 25-procentową stawką CIT.

Jeśli zaś chodzi o uczestnictwo fundacji rodzinnej w obrocie walutami na rynkach spekulacyjnych, takich jak Forex, na przeszkodzie staje także klasyfikacja tej działalności w PKD. Dla udziału w obrocie na takich rynkach przypisuje się kod 64.99.Z (pozostała finansowa działalność usługowa, gdzie indziej niesklasyfikowana, z wyłączeniem ubezpieczeń i funduszów emerytalnych). Organy nie akceptują jednak stosowania tego kodu przez fundacje rodzinne. Jak wynika bowiem z jednej z niedawnych interpretacji indywidualnych (nr 0111-KDIB1-2.4010.317.2023.2.DP) obrót zagranicznymi środkami płatniczymi objęty jest dozwoloną działalnością fundacji jedynie wówczas, gdy służy on dokonywaniu płatności związanych z działalnością fundacji rodzinnej. Oznacza to, że nabyte przez fundację rodzinną środki walutowe nie mogą służyć do celów spekulacyjnych.

Inwestycje w zagraniczne papiery wartościowe – wybór dobry, ale z wyjątkami

Trzecim zagadnieniem jest inwestowanie w zagraniczne papiery wartościowe. Ta klasa aktywów nie powinna budzić obaw u podatników w zakresie „sankcyjnego” opodatkowania CIT. Po pierwsze, zgodnie z art. 5 ust. 1 pkt 4 ustawy fundacja rodzinna może nabywać i zbywać papiery wartościowe, instrumenty pochodne i prawa o podobnym charakterze. Pojęcia te definiowane są na gruncie ustawy o obrocie instrumentami finansowymi i, co istotne, zawierają w sobie także tego typu instrumenty ustanowione pod prawem obcym. Nie ma zatem podstaw do uznania, że inwestowanie w zagraniczne papiery wartościowe zostało wyłączone z katalogu dozwolonej działalności gospodarczej. Stanowisko takie znalazło potwierdzenie w interpretacji podatkowej nr 0111-KDIB1-2.4010.317.2023.2.DP. Co jednak godne podkreślenia, zdaniem organu podatkowego z katalogu wyłączono natomiast inwestowanie w fundusze inwestycyjne, mające formę spółek transparentnych podatkowo na gruncie prawa obcego (np. interpretacja nr 0111-KDIB1-2.4010.642.2023.1.DP).

Wniosek – rozważne planowanie

W kontekście wprowadzenia do polskiego systemu prawnego zamkniętego katalogu dopuszczalnej działalności gospodarczej fundacji rodzinnej złożoność jej potencjalnych działań biznesowych powinna skłaniać do rozważnego, choć bynajmniej nie bojaźliwego, udziału w obrocie gospodarczym. Tylko wtedy korzystanie z tej względnie młodej instytucji nie będzie wiązało się z niespodziewanie dolegliwym ryzykiem podatkowym.

Służba wojskowa w razie ogłoszenia mobilizacji i w czasie wojny – informacyjny szum w wojennej mgle

Wstrząsy geopolitycznej tektoniki, jakie obserwujemy w ostatnich latach, sprawiły, że zainteresowanie problematyką powinności wojskowych obywateli wyszło poza wąski krąg urzędników administracji wojskowej. W prezentowanym artykule omawiamy zakres podmiotowy obowiązku służby wojskowej w razie ogłoszenia mobilizacji i w czasie wojny – ze szczególnym naciskiem na budzący społeczne emocje zakres wyłączeń z tego obowiązku.

Mobilizacja, czas wojny, służba wojskowa – patriotyczne powinności we mgle dezinformacji

Jednym z aksjologicznych fundamentów ustroju demokratycznego jest obowiązek troski o dobro wspólne. W wymiarze praktycznym wyraża się w konieczności obrony interesów wspólnoty politycznej. Ponieważ ową wspólnotę – ujmując rzecz filozoficznie – konstytuuje opozycja przyjaciel–wróg, sprzeczność interesów poszczególnych wspólnot pozostaje czymś naturalnym, prowadząc nierzadko do konfliktu zbrojnego. W takim wypadku wspomniany obowiązek przybiera postać bezpośredniego udziału obywateli w walce z wrogiem. Choć formy i zakres zaangażowania obywateli w aktywność militarną państwa zmieniały się wraz z ewolucją jego ustroju, sam obowiązek obrony ojczyzny był traktowany jako podstawowy element obywatelskiego statusu, w szczególności w systemach republikańskich.

Kwestie te dostrzegł także ustawodawca polski. Zwięzły katalog obowiązków obywatelskich, jakie znajdziemy w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z 1997 r., statuuje także obowiązek obrony Ojczyzny (art. 85 ust. 1: „Obowiązkiem obywatela polskiego jest obrona Ojczyzny”). Uregulowanie zakresu tego obowiązku pozostawiono jednak ustawodawcy zwykłemu (art. 85 ust. 2). W aktualnym stanie prawnym delegację konstytucyjną wypełnia ustawa z 11.03.2022 r. o obronie Ojczyzny (Dz.U. z 2024 r. poz. 248.)

Wstrząsy geopolitycznej rzeczywistości, jakie obserwujemy w ostatnich latach, sprawiły, że problematyka powinności wojskowych obywateli stała się ponownie przedmiotem debaty publicznej, a zainteresowanie regulującymi ich zakres przepisami wyszło poza wąski krąg urzędników administracji wojskowej. W polskim kontekście impulsem do takiej dyskusji było przyjęcie – niewolnej od usterek legislacyjnych i kontrowersyjnych rozwiązań – wspomnianej ustawy o obronie Ojczyzny. Ponieważ w sferze medialnej pojawia się wiele błędnych jej interpretacji (by nie powiedzieć – dezinformacji), warto przyjrzeć się przedmiotowym regulacjom, aby wiedzieć, jakie obowiązki związane z obroną Ojczyzny ciążą na nas, jako obywatelach Rzeczypospolitej Polskiej, w razie ogłoszenia mobilizacji i w czasie wojny. Dla porządku naszych rozważań przypomnijmy, że przez „czas wojny” ustawodawca rozumie ‘czas działań wojennych prowadzonych na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, których początek i koniec jest określany w trybie postanowienia Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej wydanego na wniosek Rady Ministrów’; „mobilizację” definiuje zaś jako ‘proces przygotowania państwa, w tym Sił Zbrojnych, do osiągnięcia gotowości do przeciwdziałania bezpośredniemu zewnętrznemu zagrożeniu bezpieczeństwa państwa, uruchamiany zarządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej’ (art. 2 pkt. 2 i 16 tejże ustawy).

Obowiązek obrony Ojczyzny – kto spełni go z bronią w ręku, a kto w zacisznym gabinecie?

Zgodnie z art. 4 ust. 1 ustawy o obronie Ojczyzny podstawowym sposobem spełnienia obowiązku obrony Ojczyzny jest pełnienie służby wojskowej. Obywatele polscy podlegają obowiązkowi pełnienia służby wojskowej począwszy od dnia, kiedy kończą 18 lat życia, do końca roku kalendarzowego, w którym kończą 60 lat życia, obywatele zaś posiadający stopień podoficerski lub oficerski – 63 lat życia. Obowiązkowi temu – z mocy ustawy – nie podlegają jednak:

  • osoby, które zostały uznane ze względu na stan zdrowia za trwale niezdolne do tej służby[1];
  • osoby:
    • sprawujące opiekę nad dziećmi do lat 8;
    • sprawujące opiekę nad:
      • dziećmi od lat 8 do 18,
      • osobami obłożnie chorymi,
      • osobami, wobec których orzeczono trwałą niezdolność do pracy w gospodarstwie rolnym na podstawie ustawy z 20.12.1990 r. o ubezpieczeniu społecznym rolników (Dz.U. z 2022 r. poz. 933 i 1155),
      • osobami, wobec których orzeczono całkowitą niezdolność do pracy oraz samodzielnej egzystencji na podstawie ustawy z 17.12.1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (Dz.U. z 2022 r. poz. 504 i 1504),
      • osobami zaliczonymi do znacznego stopnia niepełnosprawności w rozumieniu ustawy z 27.08.1997 r. o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych (Dz.U. z 2021 r. poz. 573 i 1981 oraz z 2022 r. poz. 558 i 1700)

– jeżeli osoby te wspólnie z nimi zamieszkują i opieki tej nie można powierzyć innym osobom.

Szczególny reżim ustawa o obronie Ojczyzny wprowadza dla okresu mobilizacji i czasu wojny, w których osoby uznane za zdolne do służby wojskowej mogą być w każdym czasie powołane do służby wojskowej (art. 535 ust. 1 ustawy o obronie Ojczyzny). Wbrew kategorycznemu brzemieniu powołanego przepisu  obowiązek służby wojskowej – w razie ogłoszenia mobilizacji lub w czasie wojny – nie objąłby jednak wszystkich obywateli. Wcale liczne grupy społeczne byłyby wyłączone z obowiązku jej pełnienia. Tak oto:

  • Z urzędu wyłączone zostałyby osoby, które:
    • wykonują mandat posła albo senatora;
    • wykonują mandat radnego;
    • zajmują kierownicze stanowiska państwowe określone w art. 2 ustawy z 31.07.1981 r. o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe (Dz.U. z 2022 r. poz. 1215 i 1459) lub stanowiska organów administracji publicznej w rozumieniu ustawy z 14.06.1960 r. – Kodeks postępowania administracyjnego;
    • ze względu na posiadane kwalifikacje lub zajmowane stanowiska są niezbędne dla zapewnienia obrony lub bezpieczeństwa państwa (szczegółowy wykaz takich kwalifikacji lub stanowisk został podany w załączniku do rozporządzenia Rady Ministrów z 17 listopada 2022 r.).
  • Wyłączenie na wniosek dotyczyłoby osób, których powołanie do służby wojskowej groziłoby zaprzestaniem lub poważnym zakłóceniem pracy urzędu państwowego lub samorządowego albo działalności gospodarczej przedsiębiorcy niezbędnej dla zapewnienia obrony lub bezpieczeństwa państwa.

Przyjęte przez ustawodawcę rozwiązanie, jak się wydaje, może wywoływać kontrowersje nie tyle na poziomie wykładni przepisów, ile stojącej za nimi aksjologii. Zakłada ono bowiem wyłączenie – do pewnego stopnia w ramach uznania administracyjnego – osób zajmujących stanowiska obsadzane z klucza politycznego, czyli szeroko pojętej klasy partyjno-urzędniczej. Choć cel ustawodawcy wydaje się zrozumiały (zapewnienie ciągłości władzy publicznej, realizacji zadań publicznych i funkcjonowania gospodarki w razie konfliktu zbrojnego), to zakres tych wyłączeń, określonych zresztą tylko w rozporządzeniu, prawdopodobnie stałby się źródłem niezadowolenia społecznego u progu wojny i tym samym, wbrew intencjom ustawodawcy, osłabiłby zdolności obronne Rzeczypospolitej.

Wyzwania współczesności

Jak wiadomo, ustawa o obronie Ojczyzny stanowi w znacznej kompilację przepisów rozproszonych w licznych aktach normatywnych. Nieunikniona była przy tym – mimo aspiracji modernizacyjnych – recepcja rozwiązań wynikających z epok historii wojskowości, w których znaczenie przypisywano liczebności piechoty (ostatni raz mobilizację przeprowadzono w Polsce w roku 1939). Współczesne, nierzadko rozproszone pole walki stawia przed ustawodawcą nowe wyzwania, także w odniesieniu do sposobu i ram prawnych przeprowadzenia mobilizacji. Wypracowanie takiego katalogu wyłączeń, który nie będzie miał cech arbitralnego uprzywilejowania, a zarazem zapewni ciągłość działania państwa w obszarach pozamilitarnych (aczkolwiek istotnych dla obronności), zajmuje wśród tych wyzwań szczególne miejsce.


Niniejszy artykuł stanowi pierwszą część z trzyczęściowego bloku artykułów dotyczących ustawy o obronie Ojczyzny, który ukaże się na blogu Lexplorers. Zachęcamy do lektury kolejnych części, z których druga ukaże się za tydzień, 17.04.2024 r.

 


[1] Żeby dowiedzieć się, jakie choroby uznaje się za kwalifikujące osobę jako niezdolną do służby, należy sięgnąć do nowo wydanego rozporządzenia Ministra Obrony Narodowej z 25.03.2024 r. w sprawie orzekania o zdolności do służby wojskowej i trybu postępowania wojskowych komisji lekarskich w tych sprawach (Dz.U. poz. 466).

Europejska walka z subsydiowanym importem: rejestracja pojazdów elektrycznych z Chin

Unia Europejska nieustannie dąży do utrzymania równowagi w handlu międzynarodowym oraz ochrony swoich producentów przed nieuczciwą konkurencją. Przykładem tych starań jest rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/1037 z 8 czerwca 2016 r., które ma chronić przed importem towarów subsydiowanych z krajów nienależących do Unii. W ramach tych działań, na podstawie rozporządzenia wykonawczego Komisji (UE) 2024/785 z 5 marca 2024 r., wprowadzono obowiązek, aby rejestrować przywóz nowych pojazdów elektrycznych o napędzie akumulatorowym, które projektowane są głównie do przewozu osób i pochodzą z Chińskiej Republiki Ludowej.

Chodzi więc o pojazdy, znane pod kodem CN 8703 80 10, które są nowe, elektryczne, napędzane wyłącznie jednym lub większą liczbą silników elektrycznych, zaprojektowane do przewozu maksymalnie dziewięciu osób włącznie z kierowcą. Rozporządzenie to nie dotyczy motocykli, podkreślając specyficzną kategorię produktów objętych dochodzeniem.

Założenie takiego mechanizmu rejestracji ma kluczowe znaczenie dla tego, żeby można było zastosować środki ochronne, w tym cła wyrównawcze z mocą wsteczną, w przypadku stwierdzenia, że importowane towary są subsydiowane i szkodzą producentom unijnym. Zgodnie z art. 24 ust. 5 rozporządzenia podstawowego Komisja może zainicjować odpowiednie kroki celników w celu rejestrowania importowanych towarów, aby możliwe było późniejsze nałożenie na nie środków od dnia rejestracji.

Stan prawny, jak wskazuje ISZTAR4, określa samochody elektryczne z kodem CN 8703 80 10 00 jako przedmioty obowiązkowej rejestracji przez organy celne, choć na razie nie podlegają one bezpośrednio cłu wyrównawczemu w postaci cła antydumpingowego. Mimo to zarejestrowany import może zostać objęty cłami wyrównawczymi, jeżeli wyniki dochodzenia wskażą na potrzebę ich zastosowania.

Inicjatywa ta, wprowadzająca obowiązek rejestracji przywozu nowych pojazdów elektrycznych z Chin, stanowi wyraz dążenia Unii Europejskiej do sprawiedliwej konkurencji i ochrony własnego rynku. Z jednej strony podkreśla potrzebę monitorowania i kontroli importu subsydiowanych towarów, z drugiej zaś przypomina o konsekwencjach ekonomicznych dla importerów, którzy muszą teraz uwzględniać potencjalne cła wyrównawcze w swoich kalkulacjach biznesowych.

Obowiązki rachunkowe i podatkowe fundacji rodzinnych

Pierwsze miesiące nowego roku są tradycyjnie pracowitym okresem dla księgowych z uwagi na rozliczanie roku obrotowego przedsiębiorstw. W 2024 r. do grona podmiotów zobowiązanych do złożenia sprawozdania finansowego, a także deklaracji podatkowych dołączyły fundacje rodzinne.

  1. Rachunkowość fundacji i sprawozdanie finansowe

Fundacja rodzinna jako osoba prawna jest zobowiązana stosować ustawę o rachunkowości. Rachunkowość jednostek zobowiązanych do stosowania przepisów ustawy o rachunkowości obejmuje m.in:

  • przyjęte zasady, politykę rachunkowości,
  • prowadzenie ksiąg rachunkowych,
  • okresowe ustalanie lub sprawdzanie drogą inwentaryzacji rzeczywistego stanu aktywów i pasywów,
  • sporządzanie sprawozdań finansowych.

Ustawodawca, tworząc nową instytucję w postaci fundacji rodzinnej, nie zdecydował się na wprowadzenie zbyt wielu specyficznych regulacji w ustawie o rachunkowości tylko im przeznaczonym. Mając na uwadze powyższe, będą one zobowiązane do stosowania rozwiązań uniwersalnych skierowanych do pozostałych podmiotów stosujących przepisy ustawy o rachunkowości.

Tym samym przyjmując, że 31 grudnia 2023 r. skończył się rok obrotowy fundacji rodzinnej, podmiot powinien zamknąć księgi rachunkowe, a także sporządzić i podpisać roczne sprawozdanie finansowe do 31 marca 2024 r.


Zestawienie najważniejszych obowiązków rachunkowych za 2023 r. (przy założeniu, że 31 grudnia 2023 r. kończy rok obrotowy)

  • Inwentaryzacja aktywów i pasywów – na dzień bilansowy, tj. na 31 grudnia 2023 r.,

art. 26 ustawy o rachunkowości

  • Zestawienie sald inwentaryzowanej grupy składników aktywów – na dzień inwentaryzacji,

art. 18 ust. 2 ustawy o rachunkowości

  • Porównanie wyników inwentaryzacji ze stanem księgowym. Wyjaśnienie i rozliczenie w księgach 2023 r. ujawnionych różnic – przed zamknięciem ksiąg rachunkowych za 2023 r., nie później niż do 85. dnia po dniu bilansowym, tj. do 25 marca 2024 r.,

art. 27 i art. 24 ust. 5 pkt 2 ustawy o rachunkowości

  • Zestawienie obrotów i sald kont księgi głównej za rok obrotowy – nie później niż do 85. dnia po dniu bilansowym, tj. do 25 marca 2024 r.,

art. 24 ust. 5 pkt 2 ustawy o rachunkowości

  • Zestawienie sald wszystkich kont ksiąg pomocniczych – co najmniej na dzień zamknięcia ksiąg rachunkowych, nie później niż w ciągu 3 miesięcy od dnia kończącego rok obrotowy, tj. do 31 marca 2024 r.,

art. 18 ust. 2 i art. 12 ust. 2 pkt 1 ustawy o rachunkowości

  • Zamknięcie ksiąg rachunkowych – na dzień kończący rok obrotowy, nie później niż do 31 marca 2024 r.

art. 12 ust. 2 pkt 1 ustawy o rachunkowości

  • Sporządzenie rocznego sprawozdania finansowego – na dzień zamknięcia ksiąg rachunkowych, nie później niż w ciągu 3 miesięcy od dnia kończącego rok obrotowy, tj. do 31 marca 2024 r.,

art. 45, art. 52 ust. 1 oraz art. 12 ust. 2 pkt 1 ustawy o rachunkowości

  • Podpisanie rocznego sprawozdania finansowego – po sporządzeniu sprawozdania finansowego, nie później niż do 31 marca 2024 r.,

art. 45 ust. 1f i art. 52 ust. 2 i 2b ustawy o rachunkowości

  • Badanie rocznego sprawozdania finansowego – w przypadku niektórych fundacji rodzinnych – patrz punkt 4 – przed zatwierdzeniem sprawozdania finansowego, nie później niż 6 miesięcy od dnia bilansowego, tj. do 30 czerwca 2024 r.,

art. 53 ust. 1 i 1a oraz art. 64 ust. 1 ustawy o rachunkowości

  • Zatwierdzenie rocznego sprawozdania finansowego przez organ zatwierdzający – nie później niż 6 miesięcy od dnia bilansowego, tj. do 30 czerwca 2024 r.,

art. 72 ust. 1 ustawy o fundacji rodzinnej

  • Ostateczne zamknięcie ksiąg rachunkowych jednostek kontynuujących działalność – najpóźniej w ciągu 15 dni od dnia zatwierdzenia sprawozdania finansowego za rok obrotowy (jeśli np. sprawozdanie finansowe za 2023 r. zostanie zatwierdzone 6 czerwca 2024 r., to ostateczne zamknięcie ksiąg powinno nastąpić do 21 czerwca 2024 r.),

art. 12 ust. 4 ustawy o rachunkowości

  • Złożenie rocznego sprawozdania finansowego wraz z innymi wymaganymi dokumentami we właściwym rejestrze sądowym – w ciągu 15 dni od dnia zatwierdzenia rocznego sprawozdania finansowego (jeśli np. sprawozdanie finansowe za 2023 r. zostanie zatwierdzone 6 czerwca 2024 r., to należy je złożyć do rejestru SO w Piotrkowie do 21 czerwca 2024 r.),

art. 69 ust. 1 i 2 ustawy o rachunkowości.


Sprawozdanie finansowe należy złożyć w formie papierowej do Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim. Niezbędne jest dołączenie do sprawozdania informacji na specjalnym wniosku RFR-Z30 wraz z załącznikiem RFR-ZN. Do SO w Piotrkowie należy złożyć w tym samym terminie także inne dokumenty: sprawozdanie z badania sprawozdania finansowego (jeśli sprawozdanie finansowe podlegało badaniu), a także odpis uchwały o zatwierdzeniu rocznego sprawozdania finansowego i podziale zysku lub pokryciu straty. Należy zatem uznać, że uchwałę dot. sprawozdania należy podjąć w takim terminie, aby do 15 dni po uchwaleniu sprawozdania finansowego można było złożyć ją do sądu, jednak nie później niż 30 czerwca.

Istnieje ryzyko, że złożone sprawozdania finansowe są jawne dla interesantów, tak jak np. sprawozdania finansowe spółek – jeśli ktoś złoży wniosek o informacje z rejestru fundacji rodzinnych, to może też otrzymać sprawozdania finansowe.

Zgodnie z ustawą o fundacji rodzinnej rozpatrzenie i zatwierdzenie sprawozdania finansowego następują na mocy uchwały zgromadzenia beneficjentów.

  1. Absolutorium i uchwała o podziale zysku

Zgromadzenie beneficjentów ma również obowiązek podjąć niezbędne uchwały w zakresie udzielenia absolutorium członkom wszystkich organów fundacji: zarządu, rady nadzorczej oraz zgromadzenia beneficjentów. Ustawa nie precyzuje, w jakim terminie musi to nastąpić. Jednakże skoro absolutorium dotyczy zatwierdzenia działania członków organów za dany rok obrotowy, musi to zatem nastąpić do momentu zatwierdzenia sprawozdania finansowego za dany rok obrotowy, a więc maksymalnie do 30 czerwca 2024 r.

Zgromadzenie beneficjentów jest także organem uchwalającym podział zysku fundacji za dany rok. Jak już wskazaliśmy powyżej, istnieje obowiązek złożenia sprawozdania w SO w Piotrkowie. Do SO należy złożyć w tym samym terminie inne dokumenty: sprawozdanie z badania sprawozdania finansowego (jeśli sprawozdanie finansowe podlegało badaniu), a także odpis uchwały o zatwierdzeniu rocznego sprawozdania finansowego i podziale zysku lub pokryciu straty. Należy zatem uznać, że taką uchwałę należy podjąć w takim terminie, aby do 15 dni po uchwaleniu sprawozdania finansowego można było złożyć ją w SO w Piotrkowie.

  1. Obowiązki w zakresie deklaracji CIT i PIT

Fundacja rodzinna jako podatnik CIT zobowiązana jest do rozliczania podatku na odpowiednich deklaracjach. Są to: CIT-8FR dla standardowych przychodów fundacji rodzinnej oraz CIT/F – dla przychodów ze źródeł niemieszczących się w zakresie dozwolonej działalności z art. 5 ustawy o fundacji rodzinnej.

Deklaracja CIT-8FR dzieli się na dwie zasadnicze części. Pierwsza dotyczy dochodu opodatkowanego, a więc świadczenia na rzecz beneficjenta obłożone 15% CIT, gdzie wykazuje się termin świadczenia z dokładnością do miesiąca. Druga część dotyczy informacji o wysokości osiągniętego dochodu podlegającemu zwolnieniu z podatku w związku z wykonywaniem „dozwolonej” działalności gospodarczej.

W zakresie podatku dochodowego od osób fizycznych –zarówno od strony fundacji rodzinnej jako płatnika PIT, jak i beneficjenta jako podatnika – nie deklaruje się w ogóle podatkowo wypłat, które są przekazywane beneficjentom grupy zerowej. Innymi słowy, fundacja rodzinna nie jest obowiązana robić żadnego sprawozdania podatkowego w zakresie takich wypłat, choć możliwe, że w przyszłości ta luka zostanie odpowiednio uregulowana.

Inaczej jest w przypadku beneficjentów, którzy nie są zwolnieni z PIT i płacą odpowiednio 10-lub 15-procentowy PIT. Tutaj ze strony beneficjenta również nie ma obowiązków deklaracyjnych, ponieważ jest to przychód określony w art. 30 ust. 1 pkt 17 ustawy o PIT, od którego płatnik pobiera zryczałtowany podatek dochodowy. W związku z tym jedynie fundacja wykazuje to na formularzu PIT-8AR jako informację o zryczałtowanym podatku dochodowym.

  1. Audyt w fundacji rodzinnej

Audyt fundacji rodzinnej przeprowadza się raz na cztery lata. Ustawodawca wskazuje na lata kalendarzowe i nie posługuje się rokiem obrotowym. Nie ma również znaczenia miesiąc, w którym audyt zostanie przeprowadzony. Kluczowe jest, by odbył się raz na 4 lata. Tak oto pierwszym okresem, w którym winien zostać przeprowadzony audyt, będzie okres 4 lat od powołania fundacji rodzinnej w akcie założycielskim. Termin ten nie będzie biegł od dnia wpisu fundacji rodzinnej do rejestru fundacji rodzinnych, lecz od daty powstania fundacji rodzinnej w organizacji.

Wyjątkiem od okresu czteroletniego jest, gdy fundacja rodzinna sporządza sprawozdania finansowe podlegające badaniu zgodnie z ustawą o rachunkowości. Wtedy obowiązkowy audyt przeprowadza się corocznie przed zatwierdzeniem sprawozdania finansowego. Jeżeli fundacja rodzinna stała się obowiązana do badania sprawozdania finansowego w trakcie 4-letniego okresu, pierwszy coroczny audyt powinien objąć ostatni niezbadany okres działalności fundacji rodzinnej.

Przyjęte rozwiązanie w zakresie corocznego audytu sprawozdania finansowego zabezpiecza interesy beneficjentów fundacji rodzinnej, której skala działalności lub aktywa są znaczne. Zgodnie bowiem z art. 64 ust. 1 pkt 4 ustawy o rachunkowości badaniu podlegają roczne sprawozdania finansowe jednostek, które w poprzedzającym roku obrotowym sporządziły sprawozdania finansowe za ten rok i spełniły co najmniej dwa z następujących warunków:

1) średnioroczne zatrudnienie w przeliczeniu na pełne etaty wyniosło co najmniej 50 osób;

2) suma aktywów bilansu na koniec roku obrotowego stanowiła równowartość w walucie polskiej co najmniej 2 500 000 euro;

3) przychody netto ze sprzedaży towarów i produktów oraz operacji finansowych za rok obrotowy stanowiły równowartość w walucie polskiej co najmniej 5 000 000 euro.

Audytu dokonuje firma audytorska albo zespół audytorów wyznaczone przez zgromadzenie beneficjentów. W skład zespołu audytorów wchodzą: biegły rewident, doradca podatkowy, adwokat lub radca prawny.

Audytu może dokonywać osoba, która w okresie nim objętym i w jego trakcie:

1) jest niezależna od danej fundacji rodzinnej;

2) nie brała i nie bierze udziału w procesie podejmowania decyzji przez fundację rodzinną;

3) nie świadczyła i nie świadczy czynności rewizji finansowej lub doradztwa na rzecz fundacji rodzinnej.

Audyt kończy się sporządzeniem raportu, który przekazywany jest zarządowi. Zarząd przedstawia raport radzie nadzorczej, a jeżeli nie została ustanowiona – zgromadzeniu beneficjentów na najbliższym posiedzeniu.

  1. Obowiązek aktualizowania spisu mienia i listy beneficjentów

Warto upewnić się też, czy fundacja posiada aktualny spis mienia. Fundacja powinna bowiem aktualizować jego treść przy każdej zmianie składu mienia fundacji rodzinnej. Aktualny spis mienia jest szczególnie istotny w gorącym okresie sprawozdawczym, bo zapobiega nieprawidłowościom na etapie weryfikacji przez organy skarbowe. Przyjąć należy, że zarząd powinien aktualizować spis mienia na bieżąco po każdej zmianie składu majątku fundacji rodzinnej bądź wartości konkretnych składników mienia. Odnośnie do zmiany wartości składników mienia wydaje się przy tym, że aktualizacja powinna następować w przypadku zmian istotnych, kiedy doszło do istotnego zwiększenia się (np. wskutek modernizacji) czy obniżenia się (np. wskutek pożaru) wartości danego składnika.

Analogiczne założenia należy przyjąć w zakresie aktualizacji listy beneficjentów. Każdorazowy akt wewnętrzny fundacji ustanawiający nowego beneficjenta powinien powodować niezwłoczną aktualizację listy beneficjentów. Zwłoka w tym zakresie rodzi odpowiedzialność zarządu zarówno względem fundacji, jak i osób trzecich.

Pod kątem ukrytych zysków uwzględnia się art. 11c ust. 4 ustawy o CIT

Ryczałt od dochodów spółek (potocznie zwany estońskim CIT) jest alternatywną do zasad ogólnych formą opodatkowania spółek, która funkcjonuje w polskim porządku prawnym od 1 stycznia 2021 r.

Przedmiotem opodatkowania w estońskim CIT jest zasadniczo rozdystrybuowany zysk. Dystrybucja ta przybiera z reguły postać wypłaty zysku na rzecz wspólników w postaci dywidendy. Jednocześnie, zamiarem ustawodawcy było także opodatkowanie wszelkich form ukrytej dystrybucji zysków. W tym celu przedmiotem opodatkowania uczyniono również dochód z tytułu ukrytych zysków.

Ukryte zyski

Z ustawy o CIT wynika, że ukryte zyski to alternatywne do dywidendy świadczenia wykonywane przez spółkę na rzecz wspólników lub podmiotów powiązanych ze spółką lub ze wspólnikami. Zgodnie bowiem z definicją zawartą w art. 28m ust. 3 ustawy o CIT przez ukryte zyski należy rozumieć świadczenia pieniężne, niepieniężne, odpłatne, nieodpłatne lub częściowo odpłatne, wykonane w związku z prawem do udziału w zysku, inne niż podzielony zysk, których beneficjentem, bezpośrednio lub pośrednio, jest udziałowiec, akcjonariusz albo wspólnik lub podmiot powiązany bezpośrednio lub pośrednio z podatnikiem lub z tym udziałowcem, akcjonariuszem albo wspólnikiem. Ustawa zawiera ponadto przykładowe wyliczenie świadczeń stanowiących ukryte zyski. Zauważyć należy, że wśród kategorii wskazanych w tym wyliczeniu ustawodawca zamieścił również nadwyżkę wartości rynkowej transakcji ponad ustaloną cenę tej transakcji.

Wątpliwości wśród podatników

Mimo zawartej w ustawie definicji omawiana kategoria dochodu wywoływała i nadal wywołuje liczne wątpliwości wśród podatników. Jednym z zagadnień budzących wątpliwości u podatników jest to, czy wynagrodzenie za wynajem nieruchomości od wspólnika będzie stanowiło ukryty zysk dla spółki. Wątpliwości te skutkowały wystosowaniem licznych wniosków do Dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z zapytaniem, czy takie wynagrodzenie musi zostać zaliczone do ukrytych zysków.

W praktyce organów podatkowych dotyczącej tego zagadnienia ukształtowała się linia interpretacyjna – będąca w istocie powieleniem fragmentu Przewodnika do ryczałtu od dochodów spółek – zgodnie z którą aby dokonać kwalifikacji ponoszonych wydatków, oprócz oceny ustalonej ceny transakcji należy także ocenić, czy doszłoby do zawarcia danej transakcji, gdyby nie uczestniczyły w niej podmioty powiązane. Z kolei oceniając to, należy uwzględnić potrzeby spółki z punktu widzenia przedmiotu jej działalności. Podkreśla się przy tym, że w relacji spółka–wspólnik istotne może być w przedmiotowej ocenie to, czy wspólnik zadbał o wyposażenie spółki w aktywa niezbędne do prowadzonej działalności gospodarczej i czy ewentualny niedobór tych aktywów nie jest przyczyną działań polegających na dokapitalizowywaniu w następstwie tego spółki, tj. dokapitalizowywaniu w innej formie niż w postaci wkładu do spółki (np. w formie pożyczki, udostępniania nieruchomości).

Interpretacja oraz wyrok WSA w Poznaniu

15 czerwca 2023 r. została wydana interpretacja indywidualna, w której Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej stwierdził, że usługi najmu świadczone przez wspólnika wnioskodawcy będą stanowiły ukryty zysk. Interpretacja ta została oparta na powyżej przedstawionej linii interpretacyjnej.

Wnioskodawca nie zgodził się z poglądem Dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej i zaskarżył przedmiotową interpretację indywidualną do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Po rozpoznaniu sprawy wojewódzki sąd administracyjny wydał wyrok, w którym uchylono powyższą interpretację. Wyrok ten jest o tyle interesujący, że WSA wskazał w nim na istotność postanowień art. 11c ustawy o CIT dla ustalania katalogu ukrytych zysków.

Sąd mianowicie zauważył, że art. 28m ust. 3 pkt 3 ustawy o CIT odwołuje się do art. 11c tej ustawy, a owo odesłanie obejmuje swoim zakresem wszystkie, a nie zaś jedynie wybrane przez ustawodawcę, jednostki redakcyjne art. 11c.

WSA wskazał, że w realiach przedstawionej sprawy na szczególną uwagę zasługuje art. 11c ust. 4 i ust. 5 ustawy o CIT. Określa on uprawnienia organu podatkowego, jeżeli ten uzna, że w określonych warunkach dana transakcja między podmiotami niepowiązanymi nie zostałaby zawarta lub zostałaby zawarta inna transakcja. W myśl tej regulacji, w przypadku gdy organ podatkowy uzna, że w porównywalnych okolicznościach podmioty niepowiązane kierujące się racjonalnością ekonomiczną nie zawarłyby danej transakcji kontrolowanej lub zawarłyby inną transakcję, lub dokonałyby innej czynności, zwanych dalej „transakcją właściwą”, uwzględniając:

  • warunki, które ustaliły między sobą podmioty powiązane;
  • fakt, że warunki ustalone między podmiotami powiązanymi uniemożliwiają określenie ceny transferowej na takim poziomie, na jaki zgodziłyby się podmioty niepowiązane kierujące się racjonalnością ekonomiczną, uwzględniając opcje realistycznie dostępne w momencie zawarcia transakcji

– organ ten określa dochód (stratę) podatnika bez uwzględnienia transakcji kontrolowanej, a w przypadku gdy jest to uzasadnione, określa dochód (stratę) podatnika z transakcji właściwej względem transakcji kontrolowanej.

Zgodnie natomiast z art. 11c ust. 5 ustawy o CIT podstawą zastosowania ust. 4 nie może być wyłącznie:

  • trudność w weryfikacji ceny transferowej przez organ podatkowy albo
  • brak porównywalnych transakcji występujących pomiędzy podmiotami niepowiązanymi w porównywalnych okolicznościach.

Sąd wskazał, że art. 28m ust. 3 pkt 3 ustawy o CIT dopuszcza uznanie za ukryty zysk całości świadczenia realizowanego przez spółkę na rzecz wspólnika wyłącznie, gdy zaistnieją okoliczności, o których mowa we wskazanym przepisie z uwzględnieniem okoliczności wskazanych w art. 11c ust. 5 ustawy o CIT wyłączających stosowanie art. 11c ust. 4 ustawy o CIT.

Sąd wprawdzie zaaprobował pogląd Dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej, zgodnie z którym ocena, czy transakcja mogłaby zostać zawarta między podmiotami niepowiązanymi, nie powinna ograniczać się jedynie do oceny ustalonej ceny transakcji (według wartości rynkowej), ale powinna również uwzględnić fakt, czy doszłoby w ogóle do jej zawarcia, gdyby nie uczestniczyły w niej podmioty powiązane. W ocenie sądu w kontekście użytego przez ustawodawcę w art. 11c ust. 4 ustawy o CIT pojęcia „racjonalności ekonomicznej” należy rozważać dostrzeżone przez organ kwestie zadbania przez wspólnika o należyte wyposażenie spółki w aktywa niezbędne do prowadzenia działalności gospodarczej. Podkreślić jednak należy, że zdaniem sądu owa okoliczność sama w sobie nie jest jednak wystarczająca do zastosowania art. 11c ust. 4 ustawy o CIT.

Sąd wskazał, że możliwość zastosowania art. 11c ust. 4 ustawy o CIT przez organ podatkowy znajduje zastosowanie na zasadzie wyjątku od reguły. Podkreślił również, że zastosowanie art. 11c ust. 4 ustawy o CIT uwarunkowane jest m.in. wystąpieniem sytuacji, w której warunki ustalone między podmiotami powiązanymi uniemożliwiają określenie ceny transferowej na takim poziomie, na jaki zgodziłyby się podmioty niepowiązane kierujące się racjonalnością ekonomiczną, uwzględniając opcje realistycznie dostępne w momencie zawarcia transakcji.

Zdaniem sądu zaskarżona interpretacja nie czyniła zadość wymogom art. 14c § 1 w zw. z art. 121 § 1 Ordynacji podatkowej. Organ podatkowy nie przedstawił bowiem jakichkolwiek okoliczności pozwalających przyjąć, że warunki ustalone pomiędzy skarżącą a wspólnikiem uniemożliwiają określenie ceny transferowej na takim poziomie, na jaki zgodziłyby się podmioty niepowiązane kierujące się racjonalnością ekonomiczną, uwzględniając opcje realistycznie dostępne w momencie zawarcia transakcji. W konsekwencji nie wykazano, aby w przedstawionym przez skarżącą opisie zdarzenia przyszłego doszło do wystąpienia sytuacji, która uzasadniałaby pominięcie na potrzeby ustalania ukrytego zysku umowy najmu będącej podstawą transferu środków skarżącej na rzecz jej wspólnika.

Sąd także zauważył, że w toku postępowania interpretacyjnego obowiązkiem organu było dokonanie wykładni przepisów ustawy o CIT. O wywiązaniu się z powyższego obowiązku nie można mówić w sytuacji powielenia przez organ dostępnych publicznie wyjaśnień. Wydając zaskarżoną interpretację (jak również sporządzając odpowiedź na skargę), organ nie wskazał nawet w precyzyjny sposób, z jakiej to konkretnie jednostki redakcyjnej art. 11c w zw. z art. 28m ust. 3 pkt 3 ustawy o CIT wywodzone jest uprawnienie do pominięcia umowy najmu zawartej pomiędzy skarżącą i jej wspólnikiem i w konsekwencji przyjęcia, że cała kwota należna wspólnikowi z tego tytułu stanowi ukryty zysk, o którym mowa we wskazanym ostatnio przepisie.

W konsekwencji powyższego sąd stwierdził, że nie wykazano w należyty sposób podstaw do przyjęcia, że cała należna wspólnikowi od spółki kwota czynszu stanowi ukryty zysk, o którym mowa w art. 28m ust. 1 pkt 2 w zw. z art. 28m ust. 3 pkt 3 przedmiotowej ustawy. W rezultacie za przedwczesne należało uznać zastosowanie wskazanych regulacji w odniesieniu do przedstawionego przez skarżącą opisu zdarzenia przyszłego.

Podsumowanie

Argumenty przedstawione w omawianym wyroku, w ocenie autorów niniejszego artykułu, zasługują na pełną aprobatę. Pogląd, zgodnie z którym art. 28 ust. 3 pkt 3 ustawy o CIT odwołuje się do wszystkich postanowień art. 11c, w tym również do art. 11c ust. 4 ustawy o CIT, jest zgodny z wykładnią językową tego przepisu. Skoro tak, to należy również podzielić pogląd WSA, że nie można mówić o wystarczającym uzasadnieniu stanowiska organu, w sytuacji gdy organ powiela fragmenty objaśnień podatkowych i jednocześnie nie przedstawia powodów zastosowania art. 11c ust. 4 ustawy o CIT.

W ocenie autorów tak wyraźne wskazanie konieczności uwzględniania przepisu art. 11c ust. 4 ustawy o CIT podczas wykładni art. 28m ust. 3 pkt 3 ustawy o CIT niewątpliwie przyczyni się do wykreowania większej pewności po stronie podatników w kwestii ich obowiązków podatkowych.

Menedżer na B2B – czy warto

Jak już wspominałem w swoich artykułach, często zdarza się sytuacja, że w przypadku rozwoju kariery, czy to w jednej firmie, czy też podczas zmiany firmy, stajemy przed dylematem wyboru formy współpracy – umowa o pracę czy może własna działalność? Praktyka pokazuje, że wraz z objęciem stanowiska menedżerskiego nasze dochody mogą znacznie wzrosnąć, a więc ten dylemat może się okazać jeszcze bardziej aktualny.

Kto to jest menedżer?

Stanowiska menedżerskie różnią się znacznie między sobą i trudno jednoznacznie sprecyzować, czym taki menedżer na co dzień się zajmuje. Tym bardziej że bardzo popularnym trendem jest dodawanie słowa menedżer do obszaru, za który dana osoba jest odpowiedzialna, i mamy gotową nazwę stanowiska. Dodajmy do tego jeszcze popularną ostatnio tendencję, aby nazwy stanowisk były podawane w języku angielskim i tak mamy office managerówmarketing managerówproject managerów etc. Najogólniej można zdefiniować, że taki menedżer czymś zarządza, tylko czasem różny jest zakres jego decyzyjności. Inny w praktyce będzie zakres obowiązków osoby odpowiedzialnej za to, żeby w biurze niczego nie brakowało, a inny dyrektora oddziału. A przecież obie te osoby mogą mieć stanowisko „office manager”. W szerokim znaczeniu menedżerem będzie również członek zarządu.

Dlaczego tak głęboko analizuję kwestię nazewnictwa? Dlatego że oczywiście przepisy podatkowe znacznie komplikują nam życie.

Jaki jest problem podatkowy?

Przepisy ustawy o PIT stanowią, że działalność polegająca na zarządzaniu przedsiębiorstwem lub kontrakty menedżerskie, również te zawarte w ramach działalności gospodarczej będą traktowane jako działalność wykonywana osobiście. Problemu takiego nie będzie w przypadku wykonywania umowy o pracę. Oczywiście o tym, czy dana umowa stanowi rodzaj umowy podlegający powyższej sankcji, decyduje jej treść, a nie nazwa.

Oznacza to, że nie będziemy w takiej sytuacji uprawnieni do wyboru podatku linowego czy też ryczałtu. Nasze dochody z tego tytułu będą opodatkowane skalą podatkową (czyli 12/32%). Sąd Najwyższy uznał, że taka reklasyfikacja również dotyczy ZUS – w związku z czym ZUS również będziemy opłacali jak pracownik, a nie przedsiębiorca. Przypomnę, że ZUS pracownika czy zleceniobiorcy wynosi 13,71% dochodu po stronie pracownika/zleceniobiorcy oraz 20,45% po stronie pracodawcy/zleceniodawcy.

Dojdzie więc do pewnej dwoistości porządków prawnych, które niestety nie są niczym nowym, tzn. na gruncie prawa cywilnego będziemy przedsiębiorcą i będziemy ponosili odpowiedzialność jako przedsiębiorca, natomiast na gruncie podatków i ZUS będziemy traktowani jak zleceniobiorca czy pracownik.

Kogo dotyczy problem

Najogólniej rzecz biorąc problem dotyczy osób, które w zakresie obowiązków (czy to formalnym, czy faktycznym) mają zarządzanie mieniem lub pracownikami innego przedsiębiorstwa. Jeśli więc jesteśmy project managerem i zarządzamy jedynie projektem, a nie pracownikami – możemy spać spokojnie.

Jeśli jednak do naszych obowiązków będzie należało decydowanie o urlopach, zatrudnieniu czy zwolnieniach, może się okazać, że organy skarbowe w przypadku kontroli uznają, że nasza działalność gospodarcza nie jest działalnością. To znaczy jest – bo urząd skarbowy nie ma mocy zamknąć nam działalności – ale będzie nas do celów podatkowych traktować jak zleceniobiorcę. Tym trudniejsza będzie nasza sytuacja, gdy jesteśmy członkiem zarządu.

Jakie mogą być konsekwencje?

Konsekwencją takiego stanu rzeczy może być obowiązek zapłaty różnicy w podatku pomiędzy tym, który zapłaciliśmy, a który powinniśmy zapłacić, gdybyśmy współpracowali w oparciu o umowę zlecenia. Konsekwentnie utracimy również prawo do odliczenia od przychodów kosztów ich uzyskania. Maksymalny okres, za jaki urząd skarbowy może nam naliczyć podatek, to 6 lat. Do tego dojdą odsetki – te są zmienne i w październiku 2023 wynoszą 14,5% w skali roku. Do tego może również dojść podobna niedopłata w ZUS i również odsetki.

Problem ten dotyczy jednak głównie firm, które zawierają taką umowę. Przepisy ordynacji podatkowej wyłączają bowiem odpowiedzialność podatnika (czyli w tym przypadku menedżera), w przypadku gdy w relacji występuje płatnik. Problem jednak polega na tym, że taka zawyżona wypłata może stanowić bezpodstawne wzbogacenie i płatnik może się domagać od nas jej zwrotu. Nie dotyczy to jednak składek zleceniodawcy, które będzie musiał ponieść płatnik bez możliwości żądania zwrotu.

Jak rozwiązać problem?

Bardzo często jest tak, że np. menedżer odpowiedzialny za zespół programistów jest również programistą, który poza tym, że zarządza zespołem, wykonuje również merytoryczną pracę. W takiej sytuacji można zastanowić się, czy nie byłoby korzystniej zawrzeć dwóch umów – jednej dotyczącej czynności menedżerskich (np. umowa o pracę lub kontrakt menedżerski), a drugą – dotyczącą pracy programisty. Przepisy nie zabraniają nam przecież zawierania umów w ramach wykonywanej przez nas działalności z naszym pracodawcą. Oczywiście za tą umową musi stanąć faktycznie wykonywana praca i wyraźne rozdzielenie obowiązków, a także czasu ich realizacji.

Metody zgłaszania lotów dronem

Świat dronów w Polsce na początku sierpnia br. zawrzał od informacji, że aplikacja mobilna DroneRadar przestała działać, a planowany lot dronem trzeba zgłaszać e-mailowo na skrzynkę Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Czy od strony prawnej faktycznie przepisy pozwalają jedynie na takie rozwiązanie?

Rynek dronów regulowany przez UE

Na początku należy zaznaczyć, że prawo dotyczące dronów (produkcji, obrotu, eksploatacji itd.) tworzone jest w znacznej większości na poziomie unijnym, a organem odpowiedzialnym za egzekucję tych regulacji jest w Polsce Prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego i podległa mu Polska Agencja Żeglugi Powietrznej (PAŻP)[1].

Tak oto pod względem wspomnianej na początku niezręcznej sytuacji najbardziej interesować powinno droniarzy rozporządzenie wykonawcze Komisji (UE) 2019/947 z 24 maja 2019 r. w sprawie przepisów i procedur dotyczących eksploatacji bezzałogowych statków powietrznych. Ustanawia ono szczegółowe przepisy dotyczące eksploatacji systemów bezzałogowych statków powietrznych[2] i dotyczące personelu, w tym pilotów bezzałogowych statków powietrznych, oraz organizacji zaangażowanych w operacje wykonywane z ich użyciem.

Kategorie operacji BSP

Dla porządku warto przypomnieć, że operacje bezzałogowymi statkami powietrznymi podzielone są na trzy główne kategorie: otwartą, szczególną i certyfikowaną. Kategorie te mają charakter wyłączny, a ich rozróżnienie opiera się na kryterium ryzyka. Na podstawie rozporządzeń Prezes ULC ma bowiem za zadanie kontrolować operatorów SBSP[3], którzy z kolei wykazują, jaki poziom ryzyka wiąże się z ich lotami. W omawianej sytuacji interesować nas będzie kategoria otwarta, ponieważ to o podjęciu operacji w jej kategorii wystarczające jest jedynie poinformowanie o tym PAŻP.

Obowiązek informowania o locie

Sam pomysł, by informować organy, które sprawują kontrolę nad ruchem powietrznym, o zamiarze latania dronem w kategorii otwartej najpierw pojawił się właśnie we wspomnianym rozporządzeniu. Rozporządzenie to wprawdzie kategorycznie nie nakazało, aby każdą operację zgłaszać służbom ruchu lotniczego, ale możliwość taką przewidziało, pozostawiając ostateczną decyzję o wprowadzeniu takiego nakazu państwom członkowskim. Na taką normę kompetencyjną przede wszystkim składa się art. 15 ust. 1 lit. a rozporządzenia 2019/947, który stanowi, że „[…] ze względów bezpieczeństwa, ochrony, prywatności lub względów środowiskowych państwa członkowskie mogą […] wymagać spełnienia szczególnych warunków w odniesieniu do niektórych lub wszystkich operacji z użyciem systemów bezzałogowych statków powietrznych bądź wymagać uzyskania uprzedniego zezwolenia na lot w odniesieniu do niektórych lub wszystkich operacji z użyciem systemów bezzałogowych statków powietrznych”.

Polska zdecydowała się skorzystać z tej kompetencji, dlatego wprowadziła wymóg informowania PAŻP o lokalizacji i czasie lotów w następujących aktach prawa powszechnie obowiązującego:

  • pkt 4.1 ppkt 11 załącznika nr 6 do rozporządzenia Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej z 26 marca 2013 r. w sprawie wyłączenia zastosowania niektórych przepisów ustawy – Prawo lotnicze do niektórych rodzajów statków powietrznych oraz określenia warunków i wymagań dotyczących używania tych statków (Dz.U. z 2019 r. poz. 1497);
  • 15zzzzl ust. 1 ustawy z 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (Dz.U. z 2023 r. poz. 1327 ze zm.).

Co ciekawe, na swoich stronach internetowych PAŻP informuje, że podstawą do egzekwowania tego obowiązku jest pkt 2.2 ppkt 1 załącznika nr 1 do wytycznych nr 15/2023 Prezesa ULC z 1 czerwca 2023 r. w sprawie sposobów wykonywania operacji przy użyciu systemów bezzałogowych statków powietrznych w związku z wejściem w życie przepisów rozporządzenia wykonawczego Komisji (UE) nr 2019/947 z 24 maja 2019 r. w sprawie przepisów i procedur dotyczących eksploatacji bezzałogowych statków powietrznych (Dz.Urz.ULC z 2023 r. poz. 39). Należy jednak wziąć pod uwagę, że wytyczne Prezesa ULC nie stanowią źródła prawa, na którego podstawie można byłoby ograniczać wolność poruszania się w przestrzeni powietrznej (art. 87 ust. 1 Konstytucji RP). Niemniej podane wcześniej podstawy z ustawy i rozporządzenia są wystarczające do wprowadzenia przedmiotowego obowiązku.

Jak zgłaszać?

W tym miejscu dochodzimy do sedna problemu: rozporządzenie 2019/947 nie przewiduje specjalnych wymagań dotyczących zgłaszania operacji BSP, pozostawiając zarówno decyzję o wdrożeniu takich wymagań, jak i o sposobie takiego zgłaszania państwom członkowskim.

Wspomniany wyżej przepis tzw. ustawy covidowej brzmi natomiast następująco:

„W okresie obowiązywania ustawy operacje z użyciem systemów bezzałogowych statków powietrznych mogą być realizowane po poinformowaniu Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej o zamiarze wykonania lotu za pośrednictwem systemu teleinformatycznego, określonego przez Polską Agencję Żeglugi Powietrznej”.

Ustawa nie precyzuje, o jaki system chodzi, pozostawiając Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej swobodę w określeniu sposobu, w jaki operator BSP ma poinformować Agencję o zamiarze wykonania operacji. W zasadzie jedynym ograniczeniem wyrażonym w podanym przepisie jest wymóg, by informacja taka była nadesłana za pomocą systemu teleinformatycznego, tak jak gdyby w realiach zgłaszania operacji BSP ktoś planował informować o tym Agencję listownie bądź przez gołębia pocztowego. Nadmienić jedynie wypada, że również w rozporządzeniu oraz wytycznych Prezesa ULC zawarto niemal identycznie zredagowany przepis.

Podane skąpe wytyczne powodują zatem, że to PAŻP na swojej stronie internetowej na bieżąco informuje, jaki sposób zgłaszania lotów uznaje. Tak oto od początku funkcjonowania powyższych przepisów (do niedawna obowiązywało starsze rozporządzenie unijne i odpowiednie do nich wytyczne Prezesa ULC, jednak pozostające w tej kwestii niezmienne) PAŻP nie opracowała żadnego kanału komunikacyjnego, żadnego systemu teleinformatycznego, który byłby specjalnie przeznaczony do łatwego zgłaszania lotów BSP w kategorii otwartej. Pierwszym sposobem zaproponowanym przez Agencję była właśnie droga mailowo-telefoniczna. Później, około 3 lata temu PAŻP zaczęła przyjmować zgłoszenia lotów przez aplikację DroneRadar, która stworzona została przez prywatną firmę prowadzoną przez miłośników dronów. Od tego czasu organ nie podzielił się żadnym własnym programem, a gdy na początku sierpnia br. DroneRadar przestał działać, w PAŻP zadecydowano o powrocie do komunikacji przez mail i telefon oraz przypomniano, że ścieżką zgłaszania problemów jest oficjalna grupa na Facebooku pn. PansaUTM – integrating drones while keeping the sky safe.

A co z PansaUTM?

Trzeba wspomnieć, że w maju 2020 r. PAŻP złożyła oświadczenie, którego mocą przejęła wszystkie przysługujące właścicielowi (Hawk-e sp. z o.o.) autorskie prawa majątkowe do systemu UTM. Taką możliwość dawał PAŻP ówczesny art. 15zzzl ust. 5 ustawy covidowej. System ten służy do dzisiaj Agencji do koordynacji i zarządzania lotami BSP, zaś do sierpnia był połączony z aplikacją DroneRadar. Pozostaje zatem liczyć, że Agencja rozwinie posiadany przez siebie system tak, żeby mógł on również przyjmować zgłoszenia tak jak DroneRadar.

W czasie publikacji niniejszego artykułu PAŻP poinformowała, że pracuje nad wdrożeniem własnej aplikacji mobilnej, która kompleksowo będzie łączyła funkcjonalności poprzedniego DroneRadar i istniejące platformy Agencji[4]. W tzw. międzyczasie zaś Agencja udostępniła możliwość zgłaszania operacji przez specjalną stronę internetową[5]. Być może więc szumna awaria przyczyni się wkrótce do powstania nowej, pełniejszej platformy.

Podsumowanie

Czy Agencja ma prawo do takiego ustalania sposobu zgłaszania operacji BSP w kategorii otwartej? Na to wygląda. Przepisy dają w tym zakresie dużą swobodę organowi, który swoją infrastrukturę dla dronów dopiero tworzy. Piloci BSP muszą natomiast dostosować się do wytycznych organu, skoro rozporządzenie 2019/947 w sekcji UAS.SPEC.060 pkt 2 lit. d nakazuje im, by przed rozpoczęciem operacji z użyciem BSP zapewnili, „aby informacje o operacji udostępniono odpowiedniej jednostce służb ruchu lotniczego (ATS), innym użytkownikom przestrzeni powietrznej i odpowiednim zainteresowanym stronom zgodnie z wymogami zezwolenia na operację lub warunkami opublikowanymi przez państwo członkowskie w odniesieniu do strefy geograficznej operacji zgodnie z art. 15”.

Odpowiadając zaś na pytanie ze wstępu, trzeba zaznaczyć, że przepisy pozwalają wykorzystać jakikolwiek system teleinformatyczny, który wskaże Agencja, w tym także e-mail czy telefon.

 

 


[1] Agencja na co dzień posługuje się także skrótowcem PANSA, którego rozwinięciem jest angielskie tłumaczenie nazwy tego organu, czyli Polish Air Navigation Services Agency.

[2] W artykule zamiennie posługujemy się pojęciami: drony, bezzałogowe statki powietrzne, BSP.

[3] SBSP – system bezzałogowych statków powietrznych, czyli bezzałogowy statek powietrzny i wyposażenie do zdalnego sterowania tym statkiem.

[4] PAŻP pracuje nad nową aplikacją mobilną do koordynacji lotów BSP, PAŻP, 12.10.2023, dostępne on-line: https://www.pansa.pl/pazp-pracuje-nad-nowa-aplikacja-mobilna-do-koordynacji-lotow-bsp/.

[5] Komunikat PAŻP ws. trwającej awarii aplikacji DroneRadar, PAŻP, 27.09.2023, dostępne on-line: https://www.pansa.pl/komunikat-pazp-ws-trwajacej-awarii-aplikacji-droneradar/?fbclid=IwAR2AXCItaDz13d2jTlFgQRV8cFv_5fstnlX5roRmyToLlBpKcuz2Y12ScAk_aem_AXUVXTudQYAFNO62rUlC1fwXIykaFLG8gQ5TfLCDnVpjn1uqq4p5SclsA1Rs1OSCtVs.

Progi zwalniające też mają swoje ograniczenia

Popularną wśród zarządców dróg metodą wymuszania, żeby kierowcy respektowali ograniczenia prędkości obowiązujące na drogach publicznych, jest stosowanie na ich terenie urządzeń do ograniczania prędkości pojazdów, tj. progów zwalniających. Nierzadko spotyka się jednak takie progi zwalniające, przez które nie sposób przejechać z dozwoloną na tym odcinku prędkością bez ryzyka uszkodzenia pojazdu. Warto w takiej sytuacji sprawdzić, czy taki próg zwalniający został skonstruowany wedle ustawowych wymogów.

Załącznik nr 4 do rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach z 3 lipca 2003 r. określa dokładnie takie wymogi. Punkt 8.1 tego załącznika poświęcono szczegółowym zasadom ich stosowania, w tym w szczególności rozmiarom progów w zależności od obowiązującego ograniczenia prędkości, oraz sposobie umiejscawiania na drodze. Przeprowadzona analiza przepisów prowadzi do wniosku, że w żadnym wypadku próg zwalniający nie powinien być wyższy niż 10 cm.

Uszkodzenie samochodu z powodu źle skonstruowanego progu zwalniającego (np. zbyt wysokiego) pozwala na dochodzenie roszczeń cywilnoprawnych od właściwego zarządcy drogi. Z uwagi na ściśle określone parametry progów wykazanie winy po stronie zarządcy drogi może okazać się prostsze niż np. w przypadku uszkodzenia pojazdu na skutek najechania na dziurę w jezdni – podstawowym bowiem argumentem jest, że próg zwalniający odbiega od zasad technicznych wyznaczanych przez wyżej powołane rozporządzenie.


Współautorem artykułu jest Piotr Oksiuta, asystent prawnika w GWW.